środa, 25 czerwca 2014

Pobyt w Polsce

Witajcie kochani.
Długa cisza z powodu wyjazdu. To mój pierwszy dłuższy wypad do Polski. Miło było spotkać się z rodziną i odwiedzić znajome kąty. Pogoda w kratkę,temperatury niższe niż w Bedford,ale spacery po lesie a nawet wypad na plażę udał się wyśmienicie. Trafiłam akurat na sezon truskawkowy ,więc przyznaje się od razu do pochłonięcia tony truskawek . Najadłam się również ogórków gruntowych surowych jak i kiszonych (roboty mojej mamy) , no i chleba ,którego smak ceni się bardziej kiedy nie ma się na co dzień do niego dostępu.

Tym razem mój wyjazd przebiegł ,że się tak wyrażę , po angielsku. Postanowiłam się nie spinać na każdym kroku i nie denerwować np panią kelnerką ,która ochlapała moje nowe buty kawą ,bitą śmietaną i nie wykrztusiła z siebie nawet słowa przepraszam .... albo rowerzystami na szlaku ,którzy w przeciwieństwie do angielskich cyklistów jak widzą człowieka z dzieckiem przyspieszają zamiast zwalniać :D. Tak więc wzięłam wszystko na zimno i sądzę ,że to był dobry pomysł .

Powrót samolotem był spokojny i nie ukrywam ,że czułam ,że wracam do domu. Tęskniłam za tymi przestrzeniami , rytmem życia no i oczywiście za moim kochanym M. , który nie mógł pojechać z nami .

W domu zmiany ,mój M zmienił pracę . Wszystko do przodu ,oby tak dalej . Swoją drogą niedługo sklecę coś o agencjach i szukaniu pracy,a przede wszystkim o tym jak znajomość języka wpływa na takie poszukiwania.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz