niedziela, 3 sierpnia 2014

Krewni i znajomi królika

Witajcie moi mili

Dzisiaj troszkę z innej beczki . O znajomych rzecz mowa.

Niedawno doszło do mnie ,ze od momentu kiedy zamieszkaliśmy na Wyspach najbardziej ucierpiało nasze życie towarzyskie. Żeby nie było  - i w Polsce nie było fenomenalne,ale tutaj istotnie odczuwamy zmiany.

Nie jestem typem osoby wychwytującej niczym radar dźwięk polskiego  języka i pędzącej ku niemu jak ćma do światła. Nie lubię trzymania się z kimś z tytułu poczucia tożsamości rasowej,religijnej czy tez nacjonalistycznej. Oceniam ludzi jako ludzi .Niemniej nasz rozwinięty język ,historia,nawyki  i mentalność stawia wysoko poprzeczkę w wyborze znajomych do spędzania razem czasu ,śmiania się z głupot  i rozkminiania poważnych dylematów. Polacy są wyjątkowo specyficznym narodem  - jesteśmy niewiarygodnie otwarci  - doceniłam to dopiero tutaj.

Na jednym z ostatnich spacerów doszliśmy z dużym M do wniosku ,że chyba aby znaleźć "normalnych" znajomych należy chyba  dać anons . Może bez sensu się miotać po omacku i wiecznie zawodzić na wszystkich ....

Zamieszczam zatem ogłoszenie. A nuż znajdzie się ten ktoś kto stwierdzi ,że jest to na tyle pokręcone,że ma ochotę w to wejść :P





Do rzeczy ;

Chętnie nawiążemy przyjaźń z osobami o przybliżonych parametrach :

- pary  - nieważne jaka konfiguracja płciowa , grunt aby była to para ludzi (pełnoletnich ) 

- dzieci mile widziane . Ich brak nie jest problemem - ale wówczas miło by było żeby ktoś je choć odrobinę lubił bądź tolerował 

- narzekacze jak najbardziej - ale tacy z ambicjami . Narzekamy po polsku ,ale robimy tak aby było jak najmniej powodów do narzekania (jak ktoś to zrozumie to niech pisze )

- wielbiciele eksploracji  - w tym roku zrobiliśmy już/tylko 500km na własnych nogach z 3,5 letnim dzieckiem . To nasza pasja ,miłość i uzależnienie. Zobaczyć jak najwięcej   i pokonywać własne słabości. Kochamy góry . Walcząc z lękiem wysokości, wspinamy się rekreacyjnie,widokowo omijając hardcory (czyt. na K2 i tym podobne się nie wspinamy. Na Kościelec ,Świnicę  i Rysy na razie również nie :P). Jeziora, morza,lasy,pola - chętnie i zawsze 

- inicjatorzy  - organizuję czas , spotkania i towarzystwo moim znajomym od lat i mam tego serdecznie dość. Chcę aby ktoś zorganizował czas mnie . Choć raz na jakiś czas..

 - szczerzy do bólu - lepiej szczerość niż słodka papka dla niemowlaka.  Papce mówimy dość !

- myślący sami  - nie potrzebujący obcej  ideologii aby wyrazić własne opinie . Do tego kręgu zaliczamy wszystkich tych ,dla których religia bądź jej brak nie powoduje chęci przekonywania otoczenia do jedynej słusznej idei swojego wyznania,wartości (np nacjonalistycznej ,rasowej itp) .

Na koniec maleńki opis nas samych :

Jesteśmy parą od 12 lat . Jesteśmy dobrymi przyjaciółmi - od tego się zaczęło i tak trwa . Mamy córeczkę 3,5 roku i może kiedyś ktoś się jeszcze pojawi :). Kochamy: góry,podróże, realizować swoje plany marzenia,dobrą kuchnię i poczucie spokoju..
Nie akceptujemy : maltretowania zwierząt ,marnotrawstwa, fanatyków religijnych i politycznych (ogólnie fanatyków :P).
 Mamy oczywiście też wady ,ale o tym innym razem . :)

Pozdrawiam moi drodzy czytelnicy i zapraszam do pisania.



14 komentarzy:

  1. Powodzenia w poszukiwaniu niezawodnych przyjaciół na miejscu :) Byliście nad morzem tu, w Anglii? Ciekawią mnie opinie, gdzie warto pojechać, bo bardzo chcemy się wybrać z moim K.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję :). Mieliśmy jechać już dawno,ale wciąż pogoda nad morzem szwankuje w weekendy,a przynajmniej tam gdzie mamy jechać . Może ten weekend w końcu wyjdzie. My się wybieramy w okolice Clacton-On-Sea ze względu na piaszczystość plaży.

    OdpowiedzUsuń
  3. Często myślę by też dać takie ogłoszenie, w ogóle zastanawiałam się dziś dlaczego nie ma portalu gdzie szuka się ZNAJOMYCH a nie partnerów. No i doszłam do wniosku, że nawet gdyby był to na pewno zamieniłby się w ten do partnerów :/

    My mamy nadzieję, że poznamy kogoś tam, tutaj nie mamy już towarzystwa bo wszystko się wykruszło i od dwóch lat właściwie nie mamy nikogo. Ja np cierpię bo uwielbiam towarzystwo ludzi :D Tylko wiadomo, nie każde...

    Co do wyjazdu naszego to prawdopodobnie będzie to Szkocja, ale nic jeszcze nie piszę póki nie jest to zatwierdzone na 100%. Szkocki język trudny język...:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tymi portalami dla znajomych to tak jak ja szukałam czatu do rozmów po angielsku. Niestety szybko się okazało ,że wszyscy są tam tylko w jednym celu - żeby pogadać o dupach i cyckach :(. Mój M uwielbia szkocki akcent. Pozdrawiam !

      Usuń
  4. Szkoda, ze nie mieszkacie w Milton Keynes:(

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiem, bylam ostatnio w Bedford po NIN:) Strasznie duzo Polaków, czy mi się wydawało?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe,jak wszędzie chyba. W Bedford Polacy stanowią podobno ok 20 % obywateli ,więc całkiem sporo. Czasem zapominam ,że w Anglii jestem .

      Usuń
    2. W Milton Keynes tez sa miejsca gdzie często słychac polski, aczkolwiek (jak na złość) w naszej okolicy nie bardzo. A szkoda, bo szukam kogos dla mojej córki:) Moze powinnam zamiescic takie ogloszenie jak Twoje, bardzo przypadlo mi do gustu:)))

      Usuń
    3. Los zawsze płata figla :). Tu gdzie mieszkamy tez nie ma ani jednego polskiego dziecka. Ale na placu zabaw,np w Bedford Park to właściwie za każdym razem znajdzie się polskojęzyczne dziecko. No właśnie jestem ciekawa czy takie ogłoszenie przyciągnie kogoś ,kto wie :D . Buźka Madziu !

      Usuń
  6. Mnie przyciągnęło na przykład, ale to pewnie dlatego, że jestem dziwna:) Nie planujecie przeprowadzki do Milton Keynes? Faaajnie tu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozmawialismy z M ,że mogliby jego firmę przenieść do MK :). A ,że ładnie to wiem . Często wybieramy to miasto na nasze spacery ,szczególnie okolice Grand Union Canal. Dużo terenów zielonych i wygląda na bardzo spokojne. Chcieliśmy mieszkać w MK jeszcze przed przyjazdem do Anglii ,ale wygrały kwestie ekonomiczne i czasowe. Dojeżdżać codziennie do Bedford pewnie by się nie chciało mojemu mężowi :). W jakim wieku jest Twoja córa?

      Usuń
  7. 9 lat. jestesmy tu niecały miesiąc, który spędzilismy głównie na urzadzaniu mieszkania, a jeszcze w miedzyczasie bylismy na urlopie. dopiero od dwoch dni tak naprawde moge pochodzic po MK. mała bardzo teskni za domem, nie chce nikogo poznawac i pyta kiedy wracamy:( Miasto ładne ale wszedzie daleko, nie ma takiej zwartej zabudowy. Mieszkamy w Bletchely, bardzo blisko tego słynnego parku, co to Enigma i takie tam:) Ale jeszcze nie bylismy w nim. Za to byłam dwa razy na carboocie. O matko, zakochałam sie. Czemu w Polsce nie ma takich miejsc:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś za coś :). Ja bym wolała w Bedford więcej zieleni . Parki w Milton są naprawdę rewelacyjne,a pomysł z poprowadzeniem ścieżki rowerowo - spacerowej wzdłuż kanału.... to jest jedna z rzeczy ,które różnią Anglię od Polski . Tutaj każdy zbiornik wodny ,kawałek trawnika,dawne żwirownie są pretekstem do zrobienia z nich jakiejś atrakcji dla mieszkańców. I nie potrzeba w związku z tym robić super mega profesjonalnej drogi rowerowej/spacerowej za miliardy funtów.

      Usuń