Liverpool nie cieszy się wśród naszych rodaków zbyt pochlebnymi opiniami,mi osobiście jednak to miasto się bardzo spodobało. To co zachwyca mnie najbardziej to jego umiejscowienie - blisko zarówno do morza jak i gór. Otoczony trzema wielkimi Parkami narodowymi - Snowdonia w Walii , Peak District i Yorkshire Dales.
Trzy dni to za mało na zwiedzenie wszystkiego. pogoda na szczęście dopisała na tyle ,że udało się wykonać to co zamierzaliśmy - czyli wypad na plażę ,do Walii i zwiedzenie pobieżne miasta .
Na plażę wybraliśmy do miasteczka New Brighton,znajdującego się po drugiej stronie rzeki Mersey na półwyspie Wirral. Aby do niego dotrzeć, jechaliśmy jednym z dwóch tuneli pod rzeką. Przejazd jest płatny 1.25 .
Cały półwysep jest całkiem fajnym miejscem ,jest tutaj spokojniej i czyściej niż w samym Liverpoolu. Promenada nad morzem jest niezwykle urokliwa,a sama plaża robi wrażenie. Byliśmy akurat w porze odpływu i w niektórych miejscach plaża wcinała się w głąb morza na kilkadziesiąt metrów (jak nie więcej). Na piasku znaleźliśmy mnóstwo małych krabów i muszli. Mała m była zachwycona. Ja zresztą też. Nie przypuszczałam ,że aż tak bardzo tęsknię za plażą,którą w Gdańsku miałam na wyciągnięcie ręki.
Dzisiaj fotki właśnie z New Brighton - zapraszam do oglądania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz