Po prawie dwóch latach czas na mini podsumowania. Myślę,że patrzę na pewne sprawy zdecydowanie bardziej obiektywnie niż wtedy kiedy tutaj przyjechałam,a zatem postanowiłam stworzyć dwie listy - za co kocham i za co nie cierpię UK.
Dzisiaj ta bardziej optymistyczna :)
ZA CO KOCHAM ANGLIĘ:
- klimat (ciepło przez większość roku)
- mogę przechodzić przez ulicę w dowolnym miejscu
- mogę chodzić po trawnikach
- kiedy zgubię się na szlaku ,pojawię w miejscu gdzie muszę przejść przez jakąś bramę lub znajdę się na czyjejś posesji nikt nie traktuje mnie jak intruza tylko stara mi się pomóc
- zwierzęta nieodłączną częścią krajobrazu (szlaki biegną przez pastwiska owiec,koni, krów/byków, kóz)
- cisza za oknem w nocy i w weekend (mimo bliskości jednej z głównych obwodnic)
- unikanie niewygodnych tematów (nie chcę odpowiadać,tłumaczyć się - nie muszę,wystarczy po prostu nie kontynuować tematu)
- nie umaluję się, nie mam stosownej "kreacji " na wyjście z domu - to nic. Nawet jak wyjdę w bieliźnie nikt nie zwróci na to uwagi . Ważne aby nie być nagim :P
- za minimalne wynagrodzenie można normalnie żyć
- moje wykształcenie nie jest najważniejsze - najważniejsze są moje umiejętności
- produkty markowe dostępne dla przeciętnego zjadacza chleba
- dbałość o architekturę krajobrazu. Wszystko przycięte ,obsadzone ,przekopane na czas. Robi to ogromne wrażenie. W Polsce tak dba się głownie o duże parki - w Anglii tak dba się nawet o zielone ronda w mieście
- przepięknie zachowane ,często odrestaurowane dwory,pałace, zamki itp. Tak ,wiem ,że Anglia właściwie nie ruszona przez wojnę - ale szacunek za to ,że tak mocno dba się tutaj o to co pozostało z dawnych czasów
- jeśli mam ochotę poopalać się,obejrzeć sobie cokolwiek w moim przenośnym telewizorze a może nawet pofarbować sobie włosy; w parku,na łące itp - mogę to zrobić. Jeśli nie robię nic złego - nikt nie zwróci mi uwagi
- kiedy płacę za produkt np 0.56p i kładę £20 banknot to nikt nie płacze i nie jest na mnie obrażony,że nie mam drobnych
- kiedy coś mi się zepsuje idę do sklepu i wymieniam to lub dostaję zwrot pieniędzy
- kiedy przymierzam ubrania i wychodzę z przebieralni , obsługa ode mnie zabiera niechciane rzeczy albo donosi mi np inny rozmiar
- dziecku do lat 16 przysługują darmowe okulary ,a w niektórych przypadkach nawet dwie pary ( o tym niedługo oddzielny post)
- leki za darmo dla dzieci i seniorów
- promocje w sklepach PRAWDZIWE !!! Czasem produkt w regularnej cenie np 79.99 dostępny za 24.99 , Buy 2 get 3 (zapłać za 2 weż 3), buy 1 get 1 free (jeden kupisz ,drugi za darmo), half price (pół ceny); clearance, reduced itp - wyprzedaże produktów kiedy kończy się termin lub kiedy opakowanie jest uszkodzone
- savers - chemia za pół ceny
- funciaki - jeśli dany produkt ,który regularnie kupujesz kosztuje powyżej 1 funta - to jest miejsce dla Ciebie. w zależności od sklepu można dostać pewne towary za 1/5 1/6 regularnej sklepowej ceny. żeby nie było kolorowo - funciaki zawierają cała masę produktów,których absolutnie nie opłaca się kupować bo ich cena regularna wynosi np po 20 kilka p .
- place zabaw - czasami po 5 na jednym osiedlu
- przychodnie i szkoły na każdym kroku
- właściwie brak szczekających/wyjących psów
- spokój na drogach - uważam ,że Brytyjczycy nie są najlepszymi kierowcami, ALE rzadko kiedy szarżują. Są dość cierpliwi,nie wyprzedzają się na potęgę - dzięki zatoczkom tzw zamulacze udostępniają miejsce szybszym od siebie pojazdom ; nie trąbią aż tak (chyba,że w Londynie) - ogólnie rzecz biorąc jazda po brytyjskich drogach jest mało stresująca.
- apropos powyższego punktu - autostrady,obwodnice, ogólnie rzecz biorąc drogi szybkiego ruchu - W MEGA DUŻEJ ILOŚCI
- mogę wejść bez problemu (idąc szlakiem) na pole golfowe,pastwisko, pole, las,często czyjś ogród lub gospodarstwo ,ponieważ właściciel określonego skrawka ziemi udostępnił go turystom - czasami jest to wręcz dziwne przechodzić obok ludzi ,którzy właśnie w swoim ogrodzie jedzą obiad :)
- za wieczne hello , how are you, awwwww , sorry,thank you, no worries - mimo,ze z czasem wkurza to często pomaga przezwyciężyć niejednego doła.
Moja lista hejtów pewnie będzie pokrywać się częściowo z tą listą, ale to chyba naturalne ,że kij ma dwa końce :)
Blog o życiu na emigracji w Anglii. Życie codzienne,trudności,radości i wszystko co jest związane z życiem na obczyźnie. Polacy w Anglii. Staram się przedstawić Anglię trochę od innej strony niż stricte emigracyjnej. Jestem uzależniona od wędrówek ,poznawania nowych miejsc, próbowania lokalnych przysmaków a przede wszystkim od robienia zdjęć.
Etykiety
- atrakcje turystyczne (32)
- Bedford (8)
- czas wolny (44)
- Formalności w Polsce (2)
- formalności w UK (12)
- imprezy (3)
- kuchnia (3)
- Londyn (2)
- Polska (2)
- praca w UK (1)
- shopping (4)
- służba zdrowia w UK (5)
- spacery po UK (38)
- szkoła w UK (2)
- transport (1)
- zwyczaje Anglików (7)
- życie codzienne w UK (18)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Fajna lista :) ale ja juz z pierwszym punktem sie nie zgadzam :D jak dla mnie jest tu zawsze zimno, nawet w lato mam zawsze przy sobie sweter badz kurtke. reszta ok :) mysle ze zalezy od okolicy w ktorej sie mieszka, u mnie nie ma zbyt wiele placow zabaw. no i o paru sprawach (jak okulary dla dzieci, czy leki) dotychczas nie wiedziałam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mam to szczęście mieszkać w części dość pogodnej jak na Uk. W Sheffield, pamiętam ,nie było juz tak kolorowo. Pogoda zmienna jak w górach .Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam :)
UsuńO tak czuje to samo, zgadzam się z tą listą ;) klimat lubie w te zimniejsze pory roku, za to w lato wole już ten polski ;)
OdpowiedzUsuń