I nadeszła jesień.
Dzisiaj za oknem trochę deszczowo, spadła temperatura ,a ja wbiłam się w jesienny płaszczyk. Kalosze również czekają na otwarcie sezonu na błoto i kałuże.
A wczoraj ?
A wczoraj piękne słońce. Pogoda wręcz idealna na zwiedzanie,. Tym razem pod pretekstem odbioru towaru z Ebaya wybraliśmy się do stolicy Anglii czyli Londynu.
Nic nie było planowane. Nie miałam wybranej konkretnej trasy ,konkretnych zabytków... jednym słowem - co zobaczymy podczas tego dnia to nasze.
Cała trasa zajęła nam 4h / ok. 14km (jest to czas razem z postojami) . Z małą m nie dałoby rady zrobić więcej ,była już bardzo zmęczona jak dotarliśmy do samochodu .
A teraz do rzeczy...
Do Londynu wjechaliśmy o 13.00 i zaraz zrozumieliśmy co oznaczają londyńskie korki. Co parę metrów światła,rzeka samochodów i tłum ludzi na ulicach. Architektura powala na łopatki. Przepiękne miasto.
Parking wielopoziomowy w centrum to koszt od £6-£7.50 za 1h !!! Wszystkie parkingi na ulicy pozajmowane albo przeznaczone tylko dla uprawnionych albo rezydentów. Postanowiliśmy się jednak poświęcić i po godzinie znaleźliśmy darmowe miejsce do parkowania.
Zwiedzanie rozpoczęliśmy przy Albert Bridge i idąc wzdłuż brzegu Tamizy kierowaliśmy się w stronę City of London .
Podziwiając diabelski młyn London Eye wcinaliśmy Westminster's Cheese & Bacon Burger (pyszne i syte ) i tam też zrobiliśmy sobie dłuższa przerwę aby trochę odpocząć ,porobić fotki i poczuć choć trochę londyński klimat.
Stamtąd odbiliśmy od rzeki w stronę centrum miasta. Następnie Pałac Westminsterski , Household Cavalry Museum, Park St James , Buckingham Palace i Hyde Park.
Nie wszędzie zdołałam porobić zdjęcia. Za mało czasu niestety. Londyn to zdecydowanie nie miasto na jedna wizytę. Musze je odkrywać pomału.
Czy chciałabym mieszkać w Londynie? Raczej nie. Za głośno jak dla mnie,za dużo ludzi - czuje się ten pęd za pieniądzem. W przeciwieństwie do Bedford często słychać klaksony zniecierpliwionych kierowców, niemal non stop przejeżdżają karetki ,policja na sygnale. Nad miastem poza samolotami zmierzającymi na lotnisko w Heathrow słychać krążące helikoptery... to nie dla mnie :).
Do Londynu pewnie wybiorę się jeszcze nie raz,ale tak naprawdę marzy mi się kiedyś mieszkać na obrzeżach miasta we własnym domu z dużym ogrodem gdzie panować będzie cisza i spokój ,mmmm.
A poniżej Londyn moim okiem :
|
BT Tower - wieża radiowa 189m wysokości (razem z antenami) |
|
Regent Street |
|
Albert Bridge |
|
Albert Bridge |
|
Tamiza |
|
Peace Pagoda w Battersea Park (zbudowana w 1985) |
|
Chelsea Bridge |
|
Po lewej Secret Intelligence Service (Mi6) czyli budynek brytyjskiego wywiadu ,po prawej apartamentowce i most Vauxhall Bridge |
|
Most Vauxhall Bridge i widok na apartamentowce mieszkaniowe ,w tym na St George Wharf Tower (najwyższy budynek mieszkaniowy w UK 181m) |
|
Tate Britain muzeum sztuki |
|
Lambeth Bridge |
|
Lambeth Bridge |
|
Pałac Westminsterski widok na Victoria Tower |
|
Opactwo Westminster - naprzeciw budynku parlamentu |
|
Pomnik króla Ryszarda Lwie serce przy budynku parlamentu |
|
Big Ben |
|
London Eye i widok na most Hungerford Bridge |
|
London Eye wysokość 135m, pełen obrót trwa 30 minut |
|
Whitehall Place ,po prawej stronie budynek gdzie się znajduje ekskluzywny 5 gwiazdkowy Corinthia Hotel |
|
Muzeum Kawalerii (niestety nie mam zdjęcia głównego budynku ) |
|
St James Park |
|
Pałac Buckingham |
|
Brama do The Mall ,która prowadzi do Buckingham Palace |
Co prawda nigdy nie byłam w Londynie, ale zawsze gdy oglądam czyjeś zdjęcia z wycieczki itd to jakoś mi on nie podchodzi wizualnie.
OdpowiedzUsuńJa już troszkę odwykłam od dużego miasta (a właściwie to ogromnego :) ) i powiem szczerze ,że przebywając w samym centrum gdzie sklep na sklepie (harrods, armani itd) trudno było mi się skupić na czymś konkretnym aby to sfotografować. Preferuję fotografię pejzażową,a miasto takie jak Londyn tak hałaśliwe i mocno zaludnione nieco odbiera mi wrażenie przestrzeni,którą tak sobie cenię w UK. A co do samych wrażeń - wierz mi, co innego zdjęcia co innego być tam na miejscu. Ja przyznaję,że miałam inne wyobrażenie - lepsze.
UsuńHmm a co sądzisz na temat ZAPACHU miasta? Bo wiele osób mówi, że śmierdzi.
UsuńMiałam napisać,że nie zauważyłam,ale przypomniałam sobie,że śmierdziało szambem przy jednej ulicy. I co najciekawsze była to bardzo ekskluzywna dzielnica gdzie mieszkania pewnie kosztują majątek. A tak to wszechobecny zapach jedzenia albo lekko rybny zapach od Tamizy.
OdpowiedzUsuń