Witajcie moi mili
Dzisiaj troszkę z innej beczki . O znajomych rzecz mowa.
Niedawno doszło do mnie ,ze od momentu kiedy zamieszkaliśmy na Wyspach najbardziej ucierpiało nasze życie towarzyskie. Żeby nie było - i w Polsce nie było fenomenalne,ale tutaj istotnie odczuwamy zmiany.
Nie jestem typem osoby wychwytującej niczym radar dźwięk polskiego języka i pędzącej ku niemu jak ćma do światła. Nie lubię trzymania się z kimś z tytułu poczucia tożsamości rasowej,religijnej czy tez nacjonalistycznej. Oceniam ludzi jako ludzi .Niemniej nasz rozwinięty język ,historia,nawyki i mentalność stawia wysoko poprzeczkę w wyborze znajomych do spędzania razem czasu ,śmiania się z głupot i rozkminiania poważnych dylematów. Polacy są wyjątkowo specyficznym narodem - jesteśmy niewiarygodnie otwarci - doceniłam to dopiero tutaj.
Na jednym z ostatnich spacerów doszliśmy z dużym M do wniosku ,że chyba aby znaleźć "normalnych" znajomych należy chyba dać anons . Może bez sensu się miotać po omacku i wiecznie zawodzić na wszystkich ....
Zamieszczam zatem ogłoszenie. A nuż znajdzie się ten ktoś kto stwierdzi ,że jest to na tyle pokręcone,że ma ochotę w to wejść :P
Do rzeczy ;
Chętnie nawiążemy przyjaźń z osobami o przybliżonych parametrach :
- pary - nieważne jaka konfiguracja płciowa , grunt aby była to para ludzi (pełnoletnich )
- dzieci mile widziane . Ich brak nie jest problemem - ale wówczas miło by było żeby ktoś je choć odrobinę lubił bądź tolerował
- narzekacze jak najbardziej - ale tacy z ambicjami . Narzekamy po polsku ,ale robimy tak aby było jak najmniej powodów do narzekania (jak ktoś to zrozumie to niech pisze )
- wielbiciele eksploracji - w tym roku zrobiliśmy już/tylko 500km na własnych nogach z 3,5 letnim dzieckiem . To nasza pasja ,miłość i uzależnienie. Zobaczyć jak najwięcej i pokonywać własne słabości. Kochamy góry . Walcząc z lękiem wysokości, wspinamy się rekreacyjnie,widokowo omijając hardcory (czyt. na K2 i tym podobne się nie wspinamy. Na Kościelec ,Świnicę i Rysy na razie również nie :P). Jeziora, morza,lasy,pola - chętnie i zawsze
- inicjatorzy - organizuję czas , spotkania i towarzystwo moim znajomym od lat i mam tego serdecznie dość. Chcę aby ktoś zorganizował czas mnie . Choć raz na jakiś czas..
- szczerzy do bólu - lepiej szczerość niż słodka papka dla niemowlaka. Papce mówimy dość !
- myślący sami - nie potrzebujący obcej ideologii aby wyrazić własne opinie . Do tego kręgu zaliczamy wszystkich tych ,dla których religia bądź jej brak nie powoduje chęci przekonywania otoczenia do jedynej słusznej idei swojego wyznania,wartości (np nacjonalistycznej ,rasowej itp) .
Na koniec maleńki opis nas samych :
Jesteśmy parą od 12 lat . Jesteśmy dobrymi przyjaciółmi - od tego się zaczęło i tak trwa . Mamy córeczkę 3,5 roku i może kiedyś ktoś się jeszcze pojawi :). Kochamy: góry,podróże, realizować swoje plany marzenia,dobrą kuchnię i poczucie spokoju..
Nie akceptujemy : maltretowania zwierząt ,marnotrawstwa, fanatyków religijnych i politycznych (ogólnie fanatyków :P).
Mamy oczywiście też wady ,ale o tym innym razem . :)
Pozdrawiam moi drodzy czytelnicy i zapraszam do pisania.
Blog o życiu na emigracji w Anglii. Życie codzienne,trudności,radości i wszystko co jest związane z życiem na obczyźnie. Polacy w Anglii. Staram się przedstawić Anglię trochę od innej strony niż stricte emigracyjnej. Jestem uzależniona od wędrówek ,poznawania nowych miejsc, próbowania lokalnych przysmaków a przede wszystkim od robienia zdjęć.
Etykiety
- atrakcje turystyczne (32)
- Bedford (8)
- czas wolny (44)
- Formalności w Polsce (2)
- formalności w UK (12)
- imprezy (3)
- kuchnia (3)
- Londyn (2)
- Polska (2)
- praca w UK (1)
- shopping (4)
- służba zdrowia w UK (5)
- spacery po UK (38)
- szkoła w UK (2)
- transport (1)
- zwyczaje Anglików (7)
- życie codzienne w UK (18)
Powodzenia w poszukiwaniu niezawodnych przyjaciół na miejscu :) Byliście nad morzem tu, w Anglii? Ciekawią mnie opinie, gdzie warto pojechać, bo bardzo chcemy się wybrać z moim K.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dziękuję :). Mieliśmy jechać już dawno,ale wciąż pogoda nad morzem szwankuje w weekendy,a przynajmniej tam gdzie mamy jechać . Może ten weekend w końcu wyjdzie. My się wybieramy w okolice Clacton-On-Sea ze względu na piaszczystość plaży.
OdpowiedzUsuńCzęsto myślę by też dać takie ogłoszenie, w ogóle zastanawiałam się dziś dlaczego nie ma portalu gdzie szuka się ZNAJOMYCH a nie partnerów. No i doszłam do wniosku, że nawet gdyby był to na pewno zamieniłby się w ten do partnerów :/
OdpowiedzUsuńMy mamy nadzieję, że poznamy kogoś tam, tutaj nie mamy już towarzystwa bo wszystko się wykruszło i od dwóch lat właściwie nie mamy nikogo. Ja np cierpię bo uwielbiam towarzystwo ludzi :D Tylko wiadomo, nie każde...
Co do wyjazdu naszego to prawdopodobnie będzie to Szkocja, ale nic jeszcze nie piszę póki nie jest to zatwierdzone na 100%. Szkocki język trudny język...:D
Z tymi portalami dla znajomych to tak jak ja szukałam czatu do rozmów po angielsku. Niestety szybko się okazało ,że wszyscy są tam tylko w jednym celu - żeby pogadać o dupach i cyckach :(. Mój M uwielbia szkocki akcent. Pozdrawiam !
UsuńSzkoda, ze nie mieszkacie w Milton Keynes:(
OdpowiedzUsuńAle niedaleko :).
OdpowiedzUsuńWiem, bylam ostatnio w Bedford po NIN:) Strasznie duzo Polaków, czy mi się wydawało?
OdpowiedzUsuńHehe,jak wszędzie chyba. W Bedford Polacy stanowią podobno ok 20 % obywateli ,więc całkiem sporo. Czasem zapominam ,że w Anglii jestem .
UsuńW Milton Keynes tez sa miejsca gdzie często słychac polski, aczkolwiek (jak na złość) w naszej okolicy nie bardzo. A szkoda, bo szukam kogos dla mojej córki:) Moze powinnam zamiescic takie ogloszenie jak Twoje, bardzo przypadlo mi do gustu:)))
UsuńLos zawsze płata figla :). Tu gdzie mieszkamy tez nie ma ani jednego polskiego dziecka. Ale na placu zabaw,np w Bedford Park to właściwie za każdym razem znajdzie się polskojęzyczne dziecko. No właśnie jestem ciekawa czy takie ogłoszenie przyciągnie kogoś ,kto wie :D . Buźka Madziu !
UsuńMnie przyciągnęło na przykład, ale to pewnie dlatego, że jestem dziwna:) Nie planujecie przeprowadzki do Milton Keynes? Faaajnie tu:)
OdpowiedzUsuńRozmawialismy z M ,że mogliby jego firmę przenieść do MK :). A ,że ładnie to wiem . Często wybieramy to miasto na nasze spacery ,szczególnie okolice Grand Union Canal. Dużo terenów zielonych i wygląda na bardzo spokojne. Chcieliśmy mieszkać w MK jeszcze przed przyjazdem do Anglii ,ale wygrały kwestie ekonomiczne i czasowe. Dojeżdżać codziennie do Bedford pewnie by się nie chciało mojemu mężowi :). W jakim wieku jest Twoja córa?
Usuń9 lat. jestesmy tu niecały miesiąc, który spędzilismy głównie na urzadzaniu mieszkania, a jeszcze w miedzyczasie bylismy na urlopie. dopiero od dwoch dni tak naprawde moge pochodzic po MK. mała bardzo teskni za domem, nie chce nikogo poznawac i pyta kiedy wracamy:( Miasto ładne ale wszedzie daleko, nie ma takiej zwartej zabudowy. Mieszkamy w Bletchely, bardzo blisko tego słynnego parku, co to Enigma i takie tam:) Ale jeszcze nie bylismy w nim. Za to byłam dwa razy na carboocie. O matko, zakochałam sie. Czemu w Polsce nie ma takich miejsc:)
OdpowiedzUsuńCoś za coś :). Ja bym wolała w Bedford więcej zieleni . Parki w Milton są naprawdę rewelacyjne,a pomysł z poprowadzeniem ścieżki rowerowo - spacerowej wzdłuż kanału.... to jest jedna z rzeczy ,które różnią Anglię od Polski . Tutaj każdy zbiornik wodny ,kawałek trawnika,dawne żwirownie są pretekstem do zrobienia z nich jakiejś atrakcji dla mieszkańców. I nie potrzeba w związku z tym robić super mega profesjonalnej drogi rowerowej/spacerowej za miliardy funtów.
Usuń