Robiąc sobie dzisiaj śniadanie pomyślałam,że czas napisać trochę o produktach spożywczych ,które możemy kupić w UK.
Pamiętam pierwszy kulinarny szok. Kiedy przyjechałam do Anglii przez prawie miesiąc uczyłam się gotowania na nowo :),a konkretnie - przyprawiania. Nic nie smakowało tak jak powinno. Nie,że gorzej,ale inaczej. Szybko zatęskniłam za smakami ,które znałam z Polski. Jestem jednak osobą ,która dość szybko się dostosowuje do zastanych warunków i zamiast popędzić do polskiego sklepu wzięłam byka za rogi i zaczęłam gotować jedynie z angielskich produktów. Miesiąc minął ,a gotowanie przestało mi sprawiać jakiekolwiek problemy.
Jakie produkty mogę jak najbardziej polecić ? Od razu uprzedzam ,że mówię o produktach ze sprawdzonych sklepów o dobrym składzie.
nabiał (genialne śmietany,pyszne jogurty, ogromny wybór serów, smaczne mleko, aa no i masełko mniam mniam)
mięsa ( drób ,piersi z kurczaka soczyste i mięciutkie,mimo ,że nie lubię: jagnięcina - gicze jagnięce kruche ,świeżutkie) W ogóle jestem pod wrażeniem świeżości mięsa
mąki ,cukier - (duży wybór , wrażenie zrobiła na mnie mąka już z dodatkiem proszku do pieczenia - idealna na ciasta ,crumpetsy itp)
pieczywo (w większości z dobrej gatunkowo mąki, smaczne wyroby z ciasta francuskiego - szczególnie z owocami ,muffiny, bagietki - szczególnie jeśli cieplutkie)
wędliny - trzeba czytać skład, te bez ulepszaczy rewelacja - duża zawartość mięsa. Poraża wybór wędlin ze świata i to w rozsądnych cenach
desery - duży wybór ,od deserów kremowych w szklaneczkach, przez lody (Ben & Jerry's - niebo w gębie) po ciasta mrożone (uwielbiam szczególnie te z bitą śmietaną)
przyprawy,sosy gotowe w słoikach
pomidory - cały rok dobre tylko trzeba wybrać odpowiedni gatunek. Wiadomo,że te zimowe są gorsze,ale spokojnie da się je jeść
pizza z pieca - do podgrzania w piekarniku - pycha ciasto ,sporo dodatków
Co nie przypadło mi do gustu:
wołowina mielona - ostry wyrazisty smak i zapach (jakoś to do mnie nie trafia)
ryby ,produkty z ryb - często źle oczyszczone, zdarzyło mi się trafić nawet na dorsza i solę zalatujące mułem - a tego nie cierpię. Podobno najlepiej zamawiać ryby z prywatnych firm ,które oferują dowóz do domu (jeszcze nie korzystałam)
gotowe produkty - choć można znaleźć jakieś frykasy, w większości źle doprawione (brak soli np), trafiłam na lasagne nie dość,że ze wspomniana wcześniej wołowiną to jeszcze w środku były kawałki żył i różnych innych paskudztw - a nie była to tania lasagne, produkty panierowane - metr panierki ,bleee
kiełbaski - właściwie wszystkie te przemielone w drobny mak. Jedyna opcja to potraktować to jako nadzienie i zrobić z ciastem francuskim w formie pasztecików. Ja osobiście nie trawię również kiełbasek z jabłkami w środku
mały wybór warzyw mrożonych ,a przede wszystkim warzyw na patelnię - lubiłam kupować w Polsce te mieszanki - szybciutko miałam dodatek do obiadu.
Neutralnie oceniam :
Soki i napoje - co kto lubi . w naszym domu pije się głównie wodę mineralną,więc wielkiego przeglądu soków i napojów nie robiliśmy,ale to co piłam było spoko (najlepiej jak na razie wspominam sok z ananasów i kokosa - bardzo dobra jakość)
warzywa i owoce - bez szału,wybór podobny jak w Polsce, brakuje mi najbardziej pietruszki (korzeń) ,która nadawała takiego aromatu rosołowi . czasami jakaś zdechła włoszczyzna jest w polskim sklepie ,ale rzadko mam okazję trafić
słodycze - Anglicy lubią wszystko co jest bardzo bardzo słodkie , w sumie nie jadłam niczego jak na razie co by mnie jakoś wybitnie poruszyło aby o tym pisać . No chyba ,że wspomniane wyżej lody Ben & Jerry's .
kawy,herbaty - porównywalny wybór z Polską
Na koniec co kupuję w polskich sklepach:
ogórki kiszone, kapustę kiszoną, kostki rosołowe, paluszki ,kasze wszelkiego rodzaju,bułkę tartą ,kiełbasy,boczki wędzone ,zakwasy na barszcze
Reasumując - w Anglii można spokojnie tworzyć swoje kulinarne dzieła. Jakość większości produktów jest porównywalna z polskimi ,a czasem nawet lepsza (chodzi o świeżość produktów) . Jestem tutaj pół roku ponad i tylko raz trafiłam na zepsuty produkt - mianowicie pieczarki. Plusem jednak największym są ceny żywności . Przy niewielkim nakładzie finansowym możemy jeść smacznie i zdrowo. Ale o cenach produktów jeszcze kiedyś napiszę .
ZAPRASZAM DO CENNIKA PRODUKTÓW
Blog o życiu na emigracji w Anglii. Życie codzienne,trudności,radości i wszystko co jest związane z życiem na obczyźnie. Polacy w Anglii. Staram się przedstawić Anglię trochę od innej strony niż stricte emigracyjnej. Jestem uzależniona od wędrówek ,poznawania nowych miejsc, próbowania lokalnych przysmaków a przede wszystkim od robienia zdjęć.
Etykiety
- atrakcje turystyczne (32)
- Bedford (8)
- czas wolny (44)
- Formalności w Polsce (2)
- formalności w UK (12)
- imprezy (3)
- kuchnia (3)
- Londyn (2)
- Polska (2)
- praca w UK (1)
- shopping (4)
- służba zdrowia w UK (5)
- spacery po UK (38)
- szkoła w UK (2)
- transport (1)
- zwyczaje Anglików (7)
- życie codzienne w UK (18)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Witaj, Kasiu :) bardzo mi miło, że wpadłaś na mojego bloga, ale zapraszam Cię na innego - http://zapiskispiski.blogspot.co.uk/
OdpowiedzUsuńO tego bardziej zadbałam i zamierzam się udzielać.
Pozdrawiam
No, czyli tak jak podejrzewalam wszystko :) tragedii nie ma.
OdpowiedzUsuń