środa, 14 maja 2014

Rachunki,opłaty w Anglii

Witajcie moi drodzy !

Dzisiaj temat ,który interesuje wielu ,którzy planują wyjazd na wyspy,mianowicie rachunki ,z którymi musimy się liczyć, żyjąc w UK.

Od razu zaznaczam ,że podaję kwoty na dzień 14.05.2014 adekwatne do warunków mieszkaniowych jak i serwisów,dostawców,z których korzystam.

Opłaty za mieszkanie 2 pokojowe (one bedroom) ,bez gazu, w domu wiktoriańskim, pojedyncze okna , nieumeblowane ,ok. 2 km od centrum miasta.

czynsz : 380 Ł  - 500 Ł za miesiąc (oczywiście można płacić i 1000  - zależy od mieszkania i dzielnicy)





council tax (podatek miejski, obowiązkowy) 77 - 100 Ł za miesiąc

prąd (pralka,mikrofalówka,zmywarka,2 grzejniki elektryczne, energooszczędne żarówki, 3 osobowa rodzina) 90 - 200 Ł w zależności od pory roku . PODWÓJNE OKNA TO MNIEJSZE RACHUNKI ZA PRĄD !

woda - tutaj uzupełnię informację ponieważ ostatni rachunek otrzymaliśmy w styczniu i teraz czekamy na nowy (wówczas była to kwota 40Ł - na chwile obecną nie wiemy za jaki to dokładnie okres, podobno przeciętne rachunki to 20-30 Ł miesięcznie na 3 osobową rodzinę,ale nie jest to zasadą.

licencja TV obowiązkowa -145 Ł za rok

internet  - 24 Ł miesięcznie

Inne opłaty:

doładowanie karty tel. - 10 Ł
abonament tel. - 11 Ł
oc za samochód - zależne od rocznika,pojemności silnika, ilości osób na ubezpieczeniu, doświadczenia kierowcy . Można je wyliczyć online pod konkretny samochód (u nas to kwota 44Ł miesięcznie za staruszka forda fiestę).
MOT TAX  - podatek drogowy 77Ł za pól roku

ubezpieczenie na życie i przewlekłe choroby na  2 osoby z możliwością przekazania części odszkodowania dziecku  24 funty miesięcznie
ubezpieczenie dla zwierząt od 10 Ł miesięcznie (polecam  - koszt 1 wizyty weterynaryjnej to często pod 100 Ł)

Na razie tyle - w miarę upływu czasu będę dopisywać inne pozycje . Mam nadzieję,że pomoże to niektórym z Was w wyliczeniach :)





2 komentarze:

  1. cześć Kasiu :)
    kurcze, przegapiłam tyle wpisów, ale już nadrobiłam. Jak pod koniec kwietnia sprawdzałam, to nie było nic nowego, a potem jakoś zapomniałam zaglądać :)
    Jako, że mój wyjazd się zbliża, coraz bardziej się martwię o wszystkie formalności... Najbardziej martwi mnie kwestia pracy - słyszałam, że bardzo ciężko dostać coś na pełen etat. Wiesz może czy z pracą jest rzeczywiście tak ciężko? Jeśli chodzi o język, to znam bardzo dobrze, więc może chociaż to mi jakoś pomoże. :)
    Mam kilka pytań i byłabym bardzo wdzięczna, gdybyś mogła mi odpowiedzieć:
    - macie jakieś zwierzę? chciałabym po kilku miesiącach wrócić do Polski i zabrać moje koty, ale słyszałam, że bardzo trudno o mieszkanie, gdzie landlord pozwala na trzymanie zwierząt.
    - myślisz, że gdybyśmy z narzeczonym zarabiali minimalną (pewnie około 2000funtów), to dalibyśmy sobie na spokojnie radę? :)
    - do opieki zdrowotnej na miejscu wystarczy NIN czy trzeba mieć pracę? (martwię się o jakieś nagłe wypadki albo że nie znajdziemy tak szybko pracy)

    pozdrowienia z Łodzi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć kochana ! Jeśli bardzo dobrze znasz język,nie powinnaś mieć większych problemów. To jest chyba tutaj najważniejsze. Zależy też oczywiście czy masz jakiś plan na siebie. Wówczas nie musisz szukać pracy tylko przez agencję ,ale i skorzystać z ogłoszeń lokalnych. Jest sporo ofert,ale język to podstawa. Większość naszych rodaków zaczyna od warehouse'ów (magazynów) pakowanie,sortowanie,składanie kwiatów itp. Jednak wierzę w to ,że dobra znajomość języka spokojnie otwiera również inne drzwi i pozwala ominąć tzw etap magazynowy :). Wiem ,że poszukują tutaj ludzi z konkretnymi umiejętnościami ,no ale angielski musi być na naprawdę przyzwoitym poziomie.

      http://z-pl-do-uk.blogspot.co.uk/2013/12/kot-tez-czowiek-czyli-o-tym-jak-zgodnie.html
      Tutaj masz parę informacji co zrobić aby przewieźć kocury na wyspy. Co do landlorda - masz rację, zazwyczaj nie zgadzają się na posiadanie zwierząt. Znam jednak sporo osób ,które posiadają zwierzaki mimo to :P. Przepisy mówią,że nie wolno z dnia na dzień wyrzucić nikogo z tego powodu,a tym bardziej nie wolno nikogo zmusić do pozbycia się zwierzęcia - jeśli będzie się mieć pecha landlord może nie przedłużyć umowy lub obciążyć wynajmującego kosztami profesjonalnego czyszczenia - które jak zapewne się domyślasz będą wysokie.

      2000 funtów na 2 osoby starczy bez problemu na życie. Jedzenie jest tutaj tanie,tak samo jak i ubrania. Będę pisać o tym za jakiś czas i chcę zrobić rozpiskę co i le kosztuje mniej więcej. Dla przykładu - na 3 osoby tygodniowo wydajemy ok. 80 funtow na jedzenie i wierz mi ,że nie są to skromne zakupy. Nie liczę w każdym razie każdego funta w trakcie zakupów tak jak zdarzało mi się liczyć złotówki w Polsce :/. Mając pracę można również starać się o benefity (dodatki socjalne) - sól w oku wielu naszych rodaków,bo to oni mają głównie z tym jakieś problemy. Spotkałam się z tym ,że angielscy pracodawcy sami o tym mówią a wręcz nakłaniają do takich kroków. Kiedyś o tym na pewno napiszę,zbieram obecnie informacje i opinie (nie rzadko dość kontrowersyjne :D ).
      - do rejestracji ja NINu nie potrzebowałam . Najlepszym pomysłem jest chyba wyrobienie karty europejskiej ubezpieczenia zdrowotnego w Polsce. Do czasu podjęcia pracy będzie to dowodem ubezpieczenia.
      Buźka.

      Usuń